Jesień, to najlepsza pora na wydobywanie skarbów z ziemi. Jednym z nich jest korzeń żywokostu. Jest to mistrzowskie źródło alantoiny i śluzów.
Sprawdzi się przy wszelkiego rodzaju scieńczeniu naskórka, który następuje np. po stosowaniu antybiotyków, czy sterydów. Pobudza ziarninowanie, czyli nasz naskórek zaczyna się odbudowywać.
Nasze Klientki stosują Kurację Łagodzącą, przeznaczoną do cer naczynkowych i z trądzikiem różowatym i dzięki temu kosmetykowi odstawiają sterydy 🙂 Ten produkt zawiera między innymi odwar z korzenia żywokostu. Bo właśnie do wody świetnie przechodzą śluzy i alantoina.
Zatem żywokost idealnie nadaje się również do wszelkiego rodzaju ran, stłuczeń i siniaków.
Przygotowanie:
Odwar z korzenia żywokostu
korzeń żywokostu wykopany rozdrabniamy na jak najmniejsze części (należy zrobić to zaraz po zebraniu, bo później jest taki twardy, że już nic z nim nie zrobimy). Następnie zalewamy wrzątkiem, można zagotować i pozostawić na ok 15-20 minut. Tak przygotowanym odwarem przemywamy twarz, można robić okłady na trudno gojące się rany.
Ocet żywokostowy
1 łyżka korzenia żywokostu
5 łyżek octu jabłkowego
zalewamy i pozostawiamy na 7 dni
Taki ocet żywokostowy jest idealny do kąpieli zrogowaciałych stóp.
Korzeń żywokostu polecamy na opuchnięte nogi, po stłuczeniach, złamaniach.