To co odpowiada za naszą kondycję i sprężystość skóry to białka fibrylarne (m.in. kolagen i elastyna), położone są one w skórze właściwej i ze względu na rozmiar cząsteczek tych białek nie jesteśmy w stanie dotrzeć do nich od zewnątrz.
Ale jak każde białko składają się one z aminokwasów, które łącząc się tworzą polipeptydy. Charakterystyczna jest trójpeptydowa powtarzająca się sekwencja glicyny, prolipy i hydroksyproliny. Łańcuch polipeptydowy w kolagenie składa się z tysiąca reszt aminokwasowych skręconych w potrójna helisę. Zatem dostarczanie kolagenu z zewnątrz do skóry właściwej w kosmetykach nie jest możliwe.
Jedną z roślinek określanych mianem „aminokwasowych” jest JEMIOŁA, nasz ulubiony atrybut Świąt.
Jemioła jest pasożytem występującym na drzewach zarówno liściastych jak i iglastych.
MACERAT Z JEMIOŁY
➡ 1 część rozdrobnionej jemioły
➡ 1 szklanka ciepłej wody ( ale nie gorąca!)
Odstawiamy na 8 godzin.
Następnie przecedzamy albo i nie jak kto woli 🙂 i robimy sobie okłady na naszą piękną cerę.